Sobota w pracy?
Wyobraź sobie, że musisz iść do
pracy. Dziś. Jest sobota.
Boli, prawda? Cały tydzień dzielnie
przepracowałeś, a oni każą Ci myśleć o tym jeszcze w weekend?
No chyba się wściekli.
No dobrze. A teraz wyobraź sobie...
…że nie masz pracy.
W miejscu, w którym nie ma łatwo o
pracę. W momencie, w którym Twój facet bierze jedenaście dni z
rzędu, coby podreperować jakoś budżet. Wszystko się pali i wali. A ty siedzisz.
Siedzisz.
Siedzisz.
To dopiero kurewsko boli.
Odkąd mam osiemnaście lat, pracuję i
niemal nigdy nie miałam z pracą dobrych doświadczeń. A to szefowa
podkradała pieniądze z wypłaty, a to ktoś starał się mi wmusić,
że nic nie robię, choć pot lał się z pleców całymi dniami. Jak
wszędzie, zdarzały się cudowne chwile. Świetni ludzie. Do szefów
jednak przeważnie nie miałam szczęścia.
Wyobraź sobie, że na myśl o wstaniu
z łóżka jedyne, na co masz ochotę, to wymioty. Nie masz ochoty
patrzeć na ludzi, samochody na drodze, rowery, drzewa i Słońce.
Pachnie całkiem, jak depresja, prawda?
Wspieranie kogoś nie jest łatwe, za
to podcinanie skrzydeł – nie ma nic prostszego. Przeważnie,
uwalony po uszy i wytarzany w gównie przykrych doświadczeń
człowiek traci wiarę w ludzkość, w uczciwość i w to, że ludzie
potrafią być z natury dobrzy.
Jedyna sprawdzona recepta to popłakać,
wytrzeć oczy i przestać się nad sobą litować. Mówią, że ci, którzy mają miękkie serce, powinni mieć twardą dupę.
Miesiąc temu zostałam pierwszy raz w
życiu prawdziwie doceniona. Usłyszałam za plecami „Chryste, ona
jest taka zajebista!”. Nikt nie widział, kiedy po cichu się
rozryczałam właśnie przez to jedno zdanie. Menadżerowie w firmie
zaczęli mówić mi pierwsi cześć. Szef nazwał mnie gwiazdką
zakładu. Ludzie zaczęli pytać, co ja, do ciężkiej cholery,
wyrabiam, że zostałam w taki sposób uhonorowana. Kiedy
wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto
tego po prostu nie wie i to robi, proste.
Prędzej, czy później, zawsze wychodzi Słońce. Bo musi, bo bez
niego nie byłoby na tym Świecie żadnej harmonii.
Nie
cierpisz swojego szefa? W porządku, jesteś w większości.
Nie
lubisz swojej pracy? To też się zdarza. Pamiętaj: MASZ
PRACĘ –
masz za co żyć, jeść i przynajmniej raz w roku jechać na
wakacje.
Zrobisz coś dla mnie? Obiecuję, tylko jeden raz.
Doceń to, że ją masz.
Komentarze
Prześlij komentarz