ICP #2: Drogi, bezpieczeństwo i Azjaci.
Cześć!
Narzekanie skończyło się w momencie, gdy z samego rana w aucie było potwornie zimno, a Łukasz włączył sobie grzejkodupkę – ogrzewanie siedzenia. Najcudowniejszy wynalazek w historii. Mówię Wam.
Dziś, w kolejnym Cyklu Islandzkich
Porad, zajmę się kwestiami technicznymi dotyczącymi wynajmu
samochodu i tego typu spraw.
Jak wiadomo, nie mamy na Islandii wiele
linii zajmujących się transportem pomiędzy miastami na wyspie. Coś
tam jest, jest na pewno lepiej, niż kilka lat temu, ale z reguły są
to trasy pomiędzy większymi miastami, lub objazdówki po
najbardziej popularnych miejscach. Mamy też możliwość wykupienia
sobie karty, która pozwala na swobodne przemieszczanie się na danej
trasie.
Opcji jest kilka:
- Karta Circle Passport upoważnia do objechania pokrótce całej wyspy za wyłączeniem północy i fjordów wschodnich, koszt: 1366,43zł
- Karta Beautiful South Passport pozwalająca zwiedzić najpopularniejsze miejsca na południu Islandii, koszt karty na 7 dni: 1447,76zł
- Karta Highlights Passport pozwalająca na wjazd w głąb wyspy i zobaczenie naturalnych zasobów Islandii, koszt na 7 dni: 1512,83zł
- Karta Combo Passport dzięki której można wjechać tam, gdzie mogą wjeżdżać autobusy, na terenie całej wyspy, koszt na 7 dni: 1886,97zł
Więcej do poczytania tu (klik)
Sprawa dobra, jeśli wybieracie się na Islandię i zdajecie sobie
sprawę, że będziecie ograniczeni przez czasy odjazdów, masę
innych turystów i ten największy ból, w którym przejeżdża się
obok czegoś niesamowicie pięknego i nie można się zatrzymać.
Alternatywą dla zwiedzenia Islandii autobusem jest wypożyczenie
samochodu. To chyba najpopularniejszy sposób na przemieszczanie się
po wyspie szczególnie, gdy nie jedziecie w pojedynkę. Na jedną
osobę to wszystko zwyczajnie się nie opłaca, na dwie już tak.
Na Islandii znajdziemy mnóstwo wszelakich wypożyczalni samochodów.
Od Go Car Rental, przez Geysir Car Rental, Reykjavik Cars, Ice-Pol,
EuropCar Iceland, kończąc na wypożyczalniach kamperów typu Kuku
Campers, Happy Campers, czy Snail Motorhome Rental. Wszystko zależy
od tego, jakiego typu samochód chcecie wynająć. Może to być
zwykłe maleństwo, czego nie polecam, bo tak jak wspominałam w
poprzednim poście – może Wam się zwyczajnie urwać podwozie, są
też dostępne samochody 4x4, samochody z przerobionymi tylnymi
siedzeniami na materace, na których można, bądź co bądź, w
miarę wygodnie się wyspać, czy mniejsze lub większe kampery.
Samochód 4x4 jest moim zdaniem najrozsądniejszą opcją, jeśli
chcecie spać pod namiotem i zamierzacie dużo jeździć,
niekoniecznie po asfalcie. Kamper jest idealny dla osób, które
wybierają się na Islandię w chłodniejszych okresach, lub
niezależnie od pory roku mają trochę więcej pieniędzy i dzięki
temu nie muszą się niczym przejmować. W większym kamperze macie
toaletę, prysznic, umywalkę, turystyczną kuchenkę, czy lodówkę.
Cały dom na kółkach, a to równa się ze stuprocentową
niezależnością.
Jak wyglądało to u Nas?
Spytałam
na grupie miłośników Islandii, jakie polecają wypożyczalnie z
wymogami, które pozwalają 21-letniemu kierowcy zasiąść za kółko.
Na zasady na pewno warto zerknąć, zanim przejdziecie do
jakichkolwiek konkretów. Po długich rozmowach wybraliśmy Go Car
Rental i wypożyczyliśmy Dacię Duster. Zawsze,
wypożyczając samochód, kupcie pakiet ubezpieczeń Gravel
Protection. To
zabezpiecza Was przed poniesieniem jakichkolwiek kosztów za
zniszczenie samochodu spowodowane żwirem – tego na Islandii nie
unikniecie. Chyba musielibyście latać nad drogą.
Ubezpieczenie nie jest drogie (ok 7 euro za dzień), a jeśli
porównać tę cenę do tej, którą zapłacilibyście za rysę na
samochodzie... To koszta rzędu nawet do 500 euro. Nie, nie polecam.
Dacia Duster wydawała się piękna. Mój naczelny narzekacz stwierdził,
że to budżetowe, plastikowe auto i na pewno się zabijemy, ale co
do wyboru samochodu jednogłośnie stwierdziliśmy, że Dacia będzie
idealna.
I
wiecie? Taka była.
Narzekanie skończyło się w momencie, gdy z samego rana w aucie było potwornie zimno, a Łukasz włączył sobie grzejkodupkę – ogrzewanie siedzenia. Najcudowniejszy wynalazek w historii. Mówię Wam.
Za samochód wypożyczony na 7 dni razem z ubezpieczeniem od żwiru,
dostawą auta na lotnisko i możliwością pozostawienia go na
lotnisku w chwili wylotu zapłaciliśmy dokładnie 708 euro.
Trochę ma się ochotę płakać, wydając jednorazowo tyle
pieniędzy, ale siedem niezależnych dni z zatrzymywaniem się gdzie
tylko ma się ochotę, robieniem wszystkiego i niczego zawsze i
wszędzie i bezwzględnym, niepohamowanym syfem na tylnych
siedzeniach jest warte każdej ceny.
Kolejna bardzo ważna rzecz – dzięki temu, że wypożyczyliśmy
samochód na dużo, duuużo wcześniej przed wyjazdem, mieliśmy 10%
zniżki. O tym też warto pomyśleć – wszak przy wydawaniu
pieniędzy zużyjecie mniej chusteczek na otarcie łez.
Drogi.
Tak, jak wspominałam już wcześniej, Islandię bezproblemowo możecie objechać drogą krajową nr 1.
Co prawda nie zahacza o północny wschód, nie dojedziecie nią na fiordy zachodnie, ale da się przeżyć. Widoki po drodze są niezwykłe. Krajobraz zmienia się z godziny na godzinę.
Oprócz Ring Road, na Islandii znajduje się dużo dróg f-road, na które nie mogą wjeżdżać samochody bez napędu 4x4 i jest to zakaz prawny.
źródło: http://caravan.is
Drogi f-road są zależne od warunków pogodowych. Podczas naszej wyprawy wiele z nich było zamkniętych z powodu... śniegu. Tak, śniegu. W czerwcu.
Tego typu drogi obfitują w głębokie rzeki, kamienie, żwir i piasek. Przejazd przez rzekę jest szczególnie emocjonujący, głównie wtedy, gdy zalewa prawie pod same drzwi...
Bezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo na islandzkich drogach może okazać się złudne. Łukasz wspominał, że brak innych samochodów na drogach usypia czujność kierowcy. Tak bowiem bywa, czasem jedzie się przez dobre dwie godziny i nie mija nikogo po drodze. Ot, uroki Islandii.
Bardzo popularnym elementem dróg na Islandii są jednokierunkowe mosty. Wszystko fajnie, jedna strona czeka podczas, gdy druga przejeżdża z tą różnicą, że nie ma tu żadnych sygnalizacji, czy znaków ostrzegawczych. I w ten oto sposób mieliśmy wypadek.
Azjaci.
Co ja się tak uczepiłam tych Azjatów? - możecie się zastanawiać.
Pozwólcie, że kontynuuję. Przejeżdżaliśmy wraz ze zgrabnym sznureczkiem samochodów przez most jednokierunkowy. Coś stało się z przodu i wszyscy zaczęli hamować. Wyrobiliśmy idealnie hamując tuż przed jadącym przed nami samochodem. Ufff... nie mineła sekunda, by nacieszyć się tym małym sukcesem, a poczuliśmy, jak gdyby olbrzym kopnął nas w bagażnik. Wszystko, razem z nami, poleciało do przodu. Łukasz zdążył wcisnąć hamulec i skręcić, żeby nie było podwójnej tragedii z samochodem z przodu.
Bagażnik rozpierdzielony w drobny mak. Samochód za nami ma zmiażdżoną maskę. Z chłodnicy wylewa się płyn. Świetnie. Jesteśmy na kompletnym zadupiu, które nie ma nazwy w państwie, którego kompletnie nie znamy, chcemy dzwonić na policję, której nie znamy numeru. A może nie dzwonić...
Samochodem za nami okazała się mieszkająca w USA rodzina Chińczyków. Pan Głowa Rodziny okazał się co mniej wprawnym kierowcą i nie wyrobił, zatrzymując się na nas. Oni wypożyczony samochód, my wypożyczony samochód. Klops.
Zadzwonili po policję. Kierowca nie miał może umiejętności, lecz miał mózg, bo przyznał się, że to jego wina.
Po czterdziestu minutach przyjechał bardzo urodziwy pan policjant.
Proszę się ze mnie nie śmiać.
Porozmawiał z wszystkimi, wypożyczalnia oceniła nasze szkody i pozwoliła nam jechać pod warunkiem, że nie będziemy otwierać bagażnika.
Azjaci szczęścia nie mieli, zostali z policjantem, gdyż nie mogli dalej jechać z powodu sporych uszkodzeń. Do dziś współczuję im, ile musieli zapłacić wypożyczalni za rozwalenie dwóch samochodów.
O ironio, dzień później na stronie Iceland News Polska na facebooku pojawił się artykuł, z którego jasno wynika, że najgorszymi kierowcami spotykanymi na Islandii są właśnie Azjaci. Nie śmiem zaprzeczyć.
(*** Azjatycka część wpisu nie ma na celu nikogo wytykać, bądź obrażać. Wszyscy jesteśmy równi i jak ktoś jest gównianym kierowcą, to mu nic nie pomoże. Nieważne, czy jest z Polski, Islandii czy Chin, czy pracuje w Call Center czy restauracji. Jak się jest kiepskim, to się jest. ***)
To byłoby na tyle z kwestii technicznych dotyczących samochodu, dróg i bezpieczeństwa. Widzimy się za tydzień w kolejnej części Cyklu :)
Zajrzyj także:
Zajrzyj także:
Jak wcześnie rezerwowaliście samochód?
OdpowiedzUsuńJakoś zaraz na początku lutego, polecieliśmy w czerwcu.
Usuń