ICP #1: Flinstonowie, królewny i baseny, których nie ma
Cześć! Zgodnie z obietnicą
systematycznego pisania postanowiłam, iż mimo mojego lenistwa i
wiecznego braku czasu, o Islandii będę pisać co tydzień równo w
sobotę.
Pomijam fakt, że zdjęcia leżą w
kompletnej rozsypce, pamiątki i przewodniki leżą w jednym miejscu
w pokoju czekając, aż ktoś się nad nimi zlituje... i tak jest to
dziś. Czasem wracanie wspomnieniami do naszej Wyprawy Życia jest
czymś inspirującym i przepięknym, a czasem boli. To wszystko jest
jeszcze świeże i po cichutku staram się to ogarnąć w mojej małej
głowie, w której zaczyna już brakować miejsca na coraz to nowe
rzeczy.
Wydaje mi się, że fajnie byłoby Wam wiedzieć,
jakie zagadnienia kiedy się pojawią, więc zrobiłam tu mały spis
treści. Obiecuję, będzie klikalny, jak tylko napiszę te wszystkie
posty.
Islandzki Cykl Porad.
Po caaaaałym cyklu przejdzie czas na
część emocjonalną i zdjęciową. Jeśli ciekawią Was jeszcze
jakieś zagadnienia materii technicznej (jak to pięknie brzmi),
czekam na sugestie.
Zaczynamy!
Islandzki Cykl Porad cz. I –
Zaplanowanie, objazd, noclegi
Prawda #1 – Planuj, nawet jeśli
tego nienawidzisz
Jestem zagorzałym
przeciwnikiem robienia jakichkolwiek planów. Po co marnować czas na
coś, co może zmienić się w ciągu dwóch minut o sto
osiemdziesiąt stopni? Po co skupiać się na iluzjach, skoro można
być TU I TERAZ i żyć TU I TERAZ? Mimo takich, a nie innych
przekonań, zmusiłam się do zrobienia cyfrowej mapy Islandii pełnej
wskazówek i informacji, miejsc, które chcę zobaczyć.
Siedziałam nad
współrzędnymi i zaznaczałam wszystko dokładnie tam, gdzie było.
Stacje benzynowe, lodowce, parki narodowe, baseny, gorące źródła,
wodospady i rzeczy najważniejsze do zobaczenia. Zajęło mi to
dobrych kilka miesięcy, ale ostatecznie uratowało nam życie.
Pamiętaj o planowaniu z głową - weź pod uwagę, ile masz oszczędności i na jak długo jedziesz. To, że Sigur Rós objechali w 24 godziny całą Islandię nie oznacza, że Ty zrobisz to samo.
Pamiętaj o planowaniu z głową - weź pod uwagę, ile masz oszczędności i na jak długo jedziesz. To, że Sigur Rós objechali w 24 godziny całą Islandię nie oznacza, że Ty zrobisz to samo.
Prawda #2 – Bądź przygotowany na
to, że internet kłamie
Jeśli postanowisz
pójść w moje ślady, bierz pod uwagę margines błędu. Basen, na
który jedziesz przez godzinę drogi może okazać się zamknięty od
czterech lat. Legendarny wrak samolotu, do którego nikt nigdy nie
mógł trafić, może okazać się oficjalną atrakcją turystyczną
z bramami, wytyczoną ścieżką i parkingiem. Gorące źródło w
środku odludzia, ciepłe jak grzejnik w środku zimy, mimo
negatywnych komentarzy, może istnieć naprawdę.
Planuj z głową.
Czasem nie warto jechać na łeb na szyję tylko po to, by zobaczyć,
że coś nie istnieje. Każdy kij ma dwie strony – nawet, jeśli
twojego ukochanego miejsca tam nie będzie, po drodze możesz
zobaczyć ich z dziesięć. Takie uroki Islandii.
Prawda #3 – Pamiętaj, że
Islandia nie jest ciepłym krajem ani miejscem, w którym podbijesz
świat stuningowanym Volkswagenem
Jeśli postanowisz
iść na żywioł i spać w namiocie, tak jak zrobiliśmy to my –
musisz się odpowiednio przygotować. Islandczycy mają swój
popularny żarcik – jeśli chcesz zobaczyć, jak Islandia
wygląda podczas wszystkich pół roku, wystarczy, że przyjedziesz
tu na dwa dni.
To najprawdziwsza prawda. Poranek może być słoneczny, okraszony
nierealnie fascynującą mgłą, dwie godziny później może zacząć
padać, a pod wieczór zaskoczy cię wiatr 15m/s i śnieg na
szczytach gór. Ostatnią rzeczą, która jest dla ciebie dobra na
Islandii, są krótkie spodenki i spanie w letniej piżamce.
Kempingom bliżej przyjrzymy się w kolejnych częściach ICP.
Przy wyborze samochodu należy mieć na uwadze, że ta kraina
bynajmniej nie płynie asfaltem. Najpopularniejszą i jedyną drogą
objazdową jest Jedynka – droga nr 1, islandzki ring road,
który pozwala objechać w kółko całą wyspę. Bezpieczeństwem na
drogach i kwestiami technicznymi wypożyczenia samochodu również
zajmiemy się w kolejnych częściach. Teraz wspomnę bardziej
ogólnikowo – tak między nami. Wiem, niskie zawieszenie cię kręci
i myślę, że to jest spoko. Bądź pewien, że to zawieszenie urwie
ci w cholerę, a ty zostaniesz na środku bezludzia, bez żadnej
pomocy z samochodem, który będziesz musiał napędzać jak
Flinstonowie.
Chcesz tego?
Prawda #4 –
Przestań być królewiczem/paniusią.
To chyba najlepsza rada. Jeśli jedziesz ze zorganizowaną wycieczką
z biura podróży, weź po prostu wyłącz ten poradnik, bo to nie ma
najmniejszego sensu. Jeśli planujesz robić wszystko na własną
rękę, to miejsce dla Ciebie. Przypuśćmy, że nie chcesz marnować
pieniędzy/chcesz obcować z naturą, po prostu olej więc wszelakie
noclegownie i hotele. Hotele są tu bardzo popularne. Z reguły kuszą
lokalizacją – z każdego okna mamy widok na wulkany, gejzery,
gorące źródła, piękne, małe miasteczko i inne, naturalne
bogactwa Islandii. Kusi wszystko, oprócz ceny. Mimo, że im dalej od
stolicy, tym taniej, to przestaje być powoli prawdą. Im bardziej
turystyczna jest Islandia, tym drożej.
Największym plusem jest możliwość rozbijania się (prawie) gdzie
popadnie. Jeśli pole nie jest odgrodzone płotem, możesz tam rozbić
swój namiot. Trzeba być bardzo spostrzegawczym i patrzeć na to,
gdzie takich płotów nie ma. Można spać w naprawdę magicznym
miejscu, np. tu:
Islandia nie potrzebuje photoshopa.
Jeśli spieszy ci się, lub nie masz wystarczająco szczęścia do
znalezienia miejsc, gdzie można się rozbić, poszukaj kempingu. Nie
jest to droga sprawa, a możliwość podgrzania jedzenia, naładowania
się i umycia w ciepłej wodzie to coś rewelacyjnego.
A teraz odłóż swoje królewskie maniery i pamiętaj – prysznice
na kempingach są publiczne. Toalety również. Jest tam dużo ludzi.
Nie, to nie Woodstock, nie ćpamy, nie zalewamy się na śmierć. O
turystach będziemy rozmawiać później. Sama idea kempingu jest
świetna, zwłaszcza, gdy masz co nieco oszczędności i bardzo tego
nie odczujesz. Wszystko jednak zależy od ciebie – jeśli
perspektywa publicznego prysznica wprowadza Cię w histerię –
odpuść. Słyszałam o organizowanych wycieczkach do
pięciogwiazdkowych hoteli na całym świecie, rozważ zmianę
decyzji.
Prawda #5 –
Bądź szczęśliwy i rób to, na co masz ochotę.
Jaki ma sens rezygnowanie z zobaczenia wodospadu od środka, skoro w
kolejce stoi jakieś dwieście osób? Ma, przeogromny. Nie widziałeś
nigdy takiego wodospadu. To może być twój pierwszy i ostatni raz
tu, na Islandii. Dlaczego nie? Bo ludzie? Hej, rozejrzyj się wokół
siebie.
W tak pięknym miejscu szkoda na nerwy.
I na tym zakończę.
Myślę, że na początek to byłoby na tyle. Dziś podałam kilka
ogólnych rad, w detale będziemy się zagłębiać w całej reszcie
cyklu.
Czekam na sugestie, do usłyszenia za tydzień!
Komentarze
Prześlij komentarz